Forum Paczka papierosów Strona Główna Paczka papierosów
Dwie zapalniczki, cztery kawy, milion pomysłów; forum dyskusyjno- prowokacyjne w jednym.
Paczka papierosów
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

61. Zdrada

 
Odpowiedz do tematu    Forum Paczka papierosów Strona Główna -> Lista 75-ciu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







Post Wysłany: Czw 16:42, 05 Kwi 2012    Temat postu: 61. Zdrada

— Powiedziałem Jess prawdę — odzywa się cicho Sam, leżąc nagi na plecach i przeczesując palcami włosy Gabriela, który spina się po jego słowach. (Też jest nagi, na zmianę zaciska i rozluźnia pośladki, żeby ukoić rozciągnięte i obolałe mięśnie.) — Zwyzywała mnie od najgorszych i zerwaliśmy.

Gabriel podnosi głowę z jego piersi, ale nie patrzy na niego. Patrzy na jego obojczyk, marszcząc brwi i mnąc w dłoni prześcieradło. Sam przygląda mu się, czekając, ale kiedy po minucie nie pada żadne słowo, odzywa się znowu, jeszcze ciszej, szeptem:

— Myślałem, że się ucieszysz.

Gabriel zaczyna się śmiać suchym, wymuszonym śmiechem. (Robi to zawsze, zawsze reaguje śmiechem, nieważne na co, nieważne jakim, zawsze.)

— Naprawdę uważasz, że cokolwiek w tym czymś, co jest między nami, sprawia radość?

Sam milczy tylko przez parę sekund, podczas których zaciska szczękę i przełyka.

— Tak — odpowiada prosto i wyciąga dłoń do policzka Gabriela, ale ten odwraca głowę i odchyla się bardziej. Sam upuszcza rękę. — Tak — powtarza, głośniej, pewniej.

Gabriel przygryza dolną wargę i odsuwa się całkiem, ciągnąc za sobą przykrycie, odsłaniając skórę Sama na działanie chłodnego powietrza. Starszy mężczyzna spuszcza nogi na ziemię, opiera łokcie o kolana i chowa twarz w dłoniach.

— Pozwól, że zgadnę — odzywa się i brzmi nieco niewyraźnie, stłumiony przez swoje dłonie. — Cieszy cię to, że do dzisiaj ukrywaliśmy to w sekrecie. Nie, bardziej pewnie to, że musiałeś okłamywać Jess. Albo fakt, że ja musiałem — muszę — okłamywać Kali. A może to, że miałeś dwa razy więcej seksu, z Jess i ze mną. Albo...

— Spierdalaj — syczy Sam, przerywając tą tyradę i wychodząc z łóżka z drugiej strony. Podnosi z podłogi czyjeś bokserki i zakłada je na siebie. Gabriel wstaje również, nie ubierając się wcale. Znowu śmieje się tym suchym śmiechem.

— Daj się przelecieć a potem spierdalaj, tak teraz będzie? — pyta Gabriel, narzucając na siebie przykrycie. (Ubrania są po tej części pokoju, gdzie stoi Sam, a Gabriel nie chce teraz do niego podchodzić, teraz jest zły, bo co, jeśli było tak od początku?)

Żuchwa Sama zaczyna boleć, tak mocno ją zaciska.

— Wiesz, że dla mnie to też nie było łatwe — warczy, obchodząc łóżko i stając przed Gabrielem, wisząc nad nim. Gabriel nie cofa się, ani się nie kuli, tylko unosi głowę, żeby spojrzeć na Sama. Jego usta są czerwone, spuchnięte i wnętrze dolnej wargi nosi ślady pogryzień; tego ostatniego Sam nie widzi, Sam to wie, bo Gabriel zawsze ją przygryza, gdy myśli, Sam to zna, bo gdy się całują zawsze to czuje. — Ale ja wybrałem. Wybrałem ciebie. Gdybyś nie był takim tchórzem, to też byś wybrał, oficjalnie, bo obaj dobrze wiemy, że jesteś z Kali tylko dlatego, że ja byłem zajęty. — Wzrok Gabriela robi się twardy, ale Sama to nie obchodzi. — Myślisz, że Kali nie wie, że coś do mnie czujesz? Nie widzisz spojrzeń, jakie rzuca w moją stronę, kiedy tylko mnie widzi. Gdyby mogła zabijać wzrokiem, już dawno byłbym martwy.

— Odpier... — zaczyna Gabriel, wyciągając ręce, aby pchnąć nimi Sama, odsunąć go od siebie, ale młodszy mężczyzna jest silniejszy i szybszy. (Gabriel przeklina siebie za to, że jest leniwy, że nie ćwiczy, że je słodycze, ale Samowi to nie przeszkadza, nie przeszkadzało, lubił jego minimalny brzuszek.)

— O nie — przerywa, łapiąc Gabriel za nadgarstki i napierając na niego, aż plecy Gabriela uderzają w ścianę przy łóżku. Unosi jego ręce i unieruchamia je nad jego głową jedną ręką. — Nie wyjdziesz stąd, nie pozbędziesz się mnie, póki nie powiesz mi jasno: ja czy Kali. I wybierz dobrze, bo ja zawsze będę obok. — Ostatnie zdanie Sam mruczy mu do ucha, przyciskając się do Gabriela całym ciałem, wciskając go w ścianę; kusząc. — Będę cię dręczył, będę zawsze za tobą, będziesz mnie czuł, zawsze i wszędzie. — Przesuwa usta wzdłuż jego żuchwy, do drugiego ucha. (Gabriel drży, ale zaciska usta w wąską kreskę i stara się stać nieruchomo nawet gdy biodra Sama kołyszą się przy jego biodrach w powolnym, leniwym tempie.) — Nie mogłeś kochać Kali tak bardzo, skoro tak chętnie poszedłeś ze mną do łóżka. Nie mógłbyś tego zrobić, gdybyś ją kochał. Więc powiedz mi, Gabrielu — głos Sama zamienia się w szept, wolna dłoń przesuwa się po boku Gabriela w dół, w dół, ciągnąc jego udo w górę — kogo wybierasz?

Gabriel nie jest zdolny do odpowiedzi, jego noga posłusznie unosi się, owijając się wokół miednicy Sama, dając dłoni Sama lepszy dostęp do jego wciąż obolałego tyłka. Jest jeszcze rozciągnięty, jest jeszcze nawilżony, dodatkowo spermą Sama. (Nie używają gumki, bo nie mają na to czasu, zawsze muszą się spieszyć, żeby ich nie przyłapano.) Wsuwając w niego dwa palce Sam nie hamuje pomruku zadowolenia, znajdując tam siebie i wiedząc, że tylko on może wypełnić Gabriela, nikt inny, żadna Kali, nikt.

— Sam...

— Kogo wybierasz? — powtarza Sam, wsuwając palce głębiej, szukając, a kciukiem już masując prostatę z zewnątrz. (Gabriel zna ten ruch, to jego ruch, to ruch każdego mężczyzny, który pieści swoją kobietę, jej łechtaczkę kciukiem, a palcami szukając tego tajemniczego punktu i Sam jest w tym dobry a Jess musiała być szczęściarą.) Gdy Gabriel nie odpowiada, Sam gryzie go w szyję i zaczyna ssać i nigdy wcześniej tego nie robili, bo to zostawia ślad, ale Sam chce go oznaczyć, żeby Gabriel miał na sobie jego ślady, nie ślady Kali.

Dwa penisy ocierają się o siebie, znowu twarde, znowu gotowe, oddzielone materiałem bokserek, których Sam się nie pozbył.

— Kali ci tego nie da. Nieważne, jak bardzo jest dominująca, zawsze jest ta świadomość, że i tak jesteś od niej silniejszy. A tu? — Sam zaciska dłoń na nadgarstkach Gabriela, nadal trzymanych w żelaznymi uścisku. — A tutaj nie masz jak uciec.

Gabriel nic nie mówi. Sama zaczyna to denerwować, ale to nic. Ocierają się o siebie w milczeniu, Sam stymuluje prostatę Gabriela, gryząc i ssąc jego szyję, a Gabriel utrzymuje wszystkie dźwięki w swoim gardle, przełykając je z powrotem, odmawiając uwolnienia ich, odmawiając otwarcia ust nawet gdy Sam liże jego wargi. (Nie podda się, nie da się całkiem zdominować, zachowa część siebie i chociaż odpowiedź na pytanie, kogo wybiera powinna być oczywista, to Gabriel jest zbyt wielkim tchórzem, żeby wprowadzić ją w życie, żeby powiedzieć ją na głos.)

W końcu Gabriel dochodzi, a Sam dołącza do niego chwilę później, patrząc na malującą się na twarzy Gabriela rozkosz. Kieruje ich obu na łóżko i przytula Gabriela od tyłu, przyciągając go do siebie jakby chciał wtopić go w swoje ciało.

— Kogo wybierasz? — szepcze jeszcze raz.

— Przecież wiesz — odpowiada równie cicho Gabriel. (Ściska dłoń Sama, tą samą, która przytrzymywała jego nadgarstki; przyciska ją do swojego serca, bo chce, bo musi, bo to go uspokaja.)

Sam uśmiecha się w szyję Gabriela i całuje ją.

— Wiem.
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Julek.




Dołączył: 15 Lis 2010
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza kierownicy Impali '67.

Post Wysłany: Czw 16:54, 05 Kwi 2012    Temat postu:

To jest zbyt dobre na jednego, małego Julka. Za wspaniałe, za, za, zaaaaa....
<poszła po swojego wyhodowanego z fasoli klona, żeby podzielić się tą radością.>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julek. dnia Czw 16:55, 05 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Gość







Post Wysłany: Czw 17:02, 05 Kwi 2012    Temat postu:

... Z jakiegoś powodu Kefirowi chce się płakać. To smutne.
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Gość







Post Wysłany: Czw 17:36, 05 Kwi 2012    Temat postu:

Końcówka miała być okropna i zła, bo Gabriel wybrałby Kali i tego ten, ale nie mogłam. xD"
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Gość







Post Wysłany: Czw 17:46, 05 Kwi 2012    Temat postu:

I dobrze.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Paczka papierosów Strona Główna -> Lista 75-ciu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Design by ArthurStyle
Regulamin